Delikatność, melancholia, kruchość - tak można opisać repertuar tej artystki. Zagra już 21 marca we wrocławskim Imparcie.
Hipnotyzujący głos, doskonałe teksty i muzyka tej młodej australijskiej gwiazdy są coraz lepiej znane w Europie. Porównywana bywa do Bjork i Portishead, ale też do Marianne Faithfull.
Niezwykle przewrotna i kusząca twórczość młodej utalentowanej Australijki Ingi Liljestrom wypełniona jest pod względem lirycznym zagadkowymi i sugestywnymi opowiastkami, przywodzącymi na myśl surrealistyczne obrazy Davida Lyncha.
Delikatność, melancholia, kruchość ludzkiego istnienia - to tylko część z motywów, które artystka zawarła w kompozycjach na trzech dotychczas wydanych przez nią albumach.
Pod względem muzycznym twórczość Liljestrom to doskonała propozycja dla fanów poruszających, niezwykle lirycznych brzmień zatopionych w oceanie elektroniki i instrumentów smyczkowych. Biorąc pod uwagę skandynawskie korzenie artystki, skojarzenia z dokonaniami takich artystów jak Sigur Ros, Bjork, czy Anji Garbarek nie będą wcale nie na miejscu. Do listy tej śmiało dopisać można ojca chrzestnego triphopu – Barry’ego Adamsona, z którego twórczością łączy Liljestrom niesamowita łatwość komponowania filmowo brzmiących motywów.
Udostępnij
This website uses cookies to improve your experience. By using this website you agree to our Data Protection Policy.