Jego muzyka to fascynujący kłębek stylów i gatunków, w którym znajdziemy nitki hip-hopu, rocka, dancehallu, korzennego reggae i przede wszystkim żydowskiego folkloru. Chasydzkie imię Matisyahu oznacza „dar od Boga” – i rzeczywiście, dla fanów artysty jego twórczość jest najwspanialszym prezentem.
Urodził się 36 lat temu w Stanach Zjednoczonych w żydowskiej rodzinie jako Matthew Paul Miller, ale w wieku 19 lat zmienił swoje imię i tożsamość, wstępując do świata chasydów. Zbuntowany i zafascynowany rapem nastolatek stał się świadomym siebie, głęboko religijnym człowiekiem, który odnalazł swoją drogę w modlitwie i reggae. W 2004 roku wydał swój debiutancki album „Shake Off The Dust… Arise”, z którego pochodzi jeden z jego najpopularniejszych singli – „King Without A Crown”. Świat oszalał na widok młodego, brodatego chasyda w nieodłącznym kapeluszu lub jarmułce, który na koncertach zarażał wszystkich pozytywną energią, dorównując jamajskim mistrzom. Kolejne płyty Matisyahu - „Youth” (2006), „Light” (2009) – zbierały fantastyczne recenzje. Muzyk nawiązał współpracę z artystami z całego świata – m.in. legendą jazzowej awangardy Billem Laswellem. W 2006 roku magazyn „Billboard” obwołał go najlepszym wykonawcą reggae na świecie. Oszałamiająca kariera nie zawróciła Matisyahu w głowie. Stopniowo wzbogacał swoją muzykę o nowe elementy – na płycie „Spark Seeker” z 2012 roku pojawiły się wyraźne elektroniczne inspiracje. Zmienił też image, pozbywając się brody i jarmułki na znak odnowy duchowej, przefarbował również włosy. Wydana dwa lat później płyta „Akeda” udowodniła, że mimo fizycznej przemiany artysta pozostał sobą, a jego pokojowe przesłanie nie straciło nic ze swojej mocy.
Słuchanie płyt Matisyahu jest niesamowitym doświadczeniem, ale pełni jego muzyki można doświadczyć tylko podczas koncertów. Każdy koncert jest podróżą, a Matisyahu przewodnikiem, prowadzącym fanów po ścieżce muzycznego spełnienia. Jest to doświadczenie duchowe i fizyczne, bo podczas występów nie da się usiedzieć na miejscu. Żarliwa muzyka i rozżarzony parkiet, taniec, radość i dusza napełniona pokojowym przekazem – na to mogą liczyć wszyscy, którzy przyjdą do Eteru!